Tadeusz Deszkiewicz Tadeusz Deszkiewicz
7027
BLOG

Ćwierć wieku bez Andrzeja i Danka - twórców telewizyjnej "Sondy"

Tadeusz Deszkiewicz Tadeusz Deszkiewicz Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

 

1989. To był straszny rok. Niedawno wspominałem śmierć Zofii Dybowskiej Aleksandrowicz. Zginęła 8 września 1989. Trzy tygodnie później dotarła do mnie kolejna tragiczna wiadomość. 29 września w strasznej samochodowej katastrofie zginęli twórcy telewizyjnej „Sondy” Andrzej Kurek i Danek Kamiński.
           
Minęło ćwierć wieku. Andrzej był mi bardzo bliski, był prawdziwym przyjacielem. Nie oznacza to, że widywaliśmy się bardzo często, ale kiedy się spotykaliśmy zawsze mieliśmy sobie wiele do powiedzenia. Nie tylko dlatego, że się naprawdę lubiliśmy, ale paradoksalnie także dlatego, że wiele nas dzieliło. Ja - humanista, On człowiek nauki, techniki, wybiegający myślami wiele lat naprzód. Próbowałem wielokrotnie dogonić jego myśli, to On zaraził mnie komputerami. Pamiętam nasze spotkania w kawiarenkach na Woronicza i dyskusje nad telewizyjnym kształtem jego niezwykłych pomysłów. Gdy komputer był jeszcze rzadkością obaj kupiliśmy namiastkę tego urządzenia na pół komputer, na pół zabawkę – ZX Spectrum. Przy pomocy tego urządzenia wieczorami tworzyliśmy czołówkę do "Sondy" i końcowe napisy. Efekt, na owe czasy gdy plansze do programu wgrywało się "spod kamery" był zaskakujący. Animowany znaczek "Sondy" i płynące napisy końcowe. To drobiazgi, które wtedy dawały wiele radości.
Ale przecież nasze spotkania to nie tylko telewizja. To spotkania pod przedszkolem na Goszczyńskiego w oczekiwaniu na Jego Mateusza i moją Agnieszkę, to wspólne rodzinne niedziele pod Warszawą, to zimowe ferie w Bukowinie Tatrzańskiej, czy lato nad Bałtykiem. Wspólne troski i wspólne radości. Mam przed oczami obraz gdy Andrzej, na podłodze swojej kuchni na warszawskim Ursynowie, bawił się z moim trzyletnim wówczas synem Piotrem samochodzikami. Najwięcej śmiechu było gdy robili... kraksy...
Andrzej był człowiekiem niezwykłym. Nawet gdy nie był w stanie sprostać kłopotom jego charakterystyczny nieporadny uśmiech rozładowywał wiele napiętych sytuacji. A takich nie brakowało. Ludzka zawiść go nie oszczędzała. Był przecież gwiazdą w czasach, gdy takich gwiazd było niewiele. Ale nie był celebrytą, nie wykorzystywał swojej popularności. Kilkakrotnie byliśmy razem na Targach Poznańskich - w tamtych czasach to było okno na świat, jedna z niewielu możliwości zetknięcia się oko w oko z nowościami światowej nauki i techniki. Pamiętam jak był podejmowany w stoiskach najróżniejszych firm i pamiętam jak unikał przyjmowania prezentów, którymi wszyscy chcieli go obdarować. To miała być forma uhonorowania jednego z twórców najbardziej niezwykłego w tamtych czasach programu w Telewizji Polskiej.
Ale "SONDA" to przecież nie tylko Andrzej to także Danek Kamiński.
W opinii telewidzów byli nierozłączni i tak też zginęli ćwierć wieku temu 29 września 1989 roku. Jechali nakręcić kolejny niezwykły program w raciborskiej RAFAKO, tym razem na temat oleju „ELF”.
Niezwykłość "SONDY" polegała na tym iż obaj jej twórcy przybliżali widzom niedostępną wówczas wiedzę poprzez fascynującą inscenizację. Ich pozorna kłótnia w studiu telewizyjnym poparta prostymi, ale bardzo spektakularnymi doświadczeniami przy pomocy nie tylko skomplikowanych urządzeń lecz także samodzielnie skonstruowanych rekwizytów sprawiała, że program bił rekordy popularności wśród odbiorców wszystkich grup wiekowych. Każdy program był przygotowywany przez wiele tygodni podczas których Kurek i Kamiński nie tylko odbywali długie rozmowy i konsultacje z naukowcami, lecz także zastanawiali się jak w prosty i atrakcyjny sposób wyjaśnić skomplikowane zagadnienia przed kamerami.
Twórcy "SONDY" swoimi nieszablonowymi pomysłami zainteresowali nie tylko telewidzów w Polsce, ale i twórców programów popularno-naukowych w innych telewizjach na świecie. Współpracowali m.in. ze znanym doskonale tytułem "Beyond 2000".
W poszukiwaniu tematów i możliwości jak najbardziej wiarygodnego ich pokazywania Kurek i Kamiński odbywali wiele podróży do najdalszych zakątków kuli ziemskiej. Efektem ich popularno-naukowych eskapad były zawsze ogromne ilości taśm z fascynującymi zdjęciami. Nikt przed nimi i nikt po nich nie zrobił w mediach tak wiele dla spopularyzowania najnowszych zdobyczy nauki.
To niewiarygodne, że także dziś - gdy mamy dostęp do telewizji satelitarnej czy internetu - tak bardzo brakuje programu, który choćby w małym stopniu przypominałby "SONDĘ".
            Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Andrzej Kurek i Danek Kamiński przeczą tej teorii.
 
Tadeusz Deszkiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie